Okres poświąteczny może być dla niektórych ciężkim czasem. Styczeń jest miesiącem, w którym statystyczny dłużnik nie ma pieniędzy na spłatę bieżących kredytów, nie mówiąc o wcześniej zaciągniętych kredytach. Bieżące kredyty, czyli te które zostały wzięte na święta. Niestety wśród wielu ludzi dalej krąży obyczaj, który mówi „zastaw się, a postaw się”. Jest to niechlubna tradycja wielu rodzin, która uwidocznia się zazwyczaj podczas świąt lub innych przyjęć, spotkań rodzinnych. Niektórzy z nas nie znają umiaru. Święta muszą być z przepychem, nadmiarem jedzenia, prezentami, które i tak są nietrafione. Jedzenie szykujemy 3 dni, by na stole nie było nawet kawałka wolnego miejsca na talerzyk z opłatkiem. W święta oczywiście i tak nie zje się nawet połowy, ale przecież nie wypada zrobić mniej. Jedzenie swoją drogą, a przecież trzeba zawiesić lampki na dom, najlepiej więcej od sąsiada. A choinkę to kupimy nową, modną, na wysokim pniu. Ustroimy, tak jak choinki w białym domu i zrobimy zdjęcia na Facebooka, co by wszyscy zobaczyli, jak nam się powodzi. No właśnie. Na pokaz, wszystko na pokaz. I to najczęściej robią osoby, których po prostu nie stać na to wszystko. Skąd biorą w takim razie pieniądze, by wyprawić istne królewskie święta? No oczywiście, że z pomocą idą banki i inne instytucje parabankowe. O spłacie się nie myśli. Dopiero, jak przychodzi termin spłaty, otwierają się oczy. Niestety, ale osoby zadłużone tak właśnie postępują. Oczywiście nie chce generalizować i szufladkować. Mój opis jest też nieco nad wyraz, chce tylko niektóre rzeczy uzmysłowić. Pracowałem w firmie windykacyjnej i miałem przyjemność pracować z osobami zadłużonymi. Niestety duża część tych osób była zadłużona na własne życzenie. W spiralę długów naprawdę bardzo łatwo wpaść. Zwłaszcza, jak ma się duże ambicję, by imponować innym. Wszechobecny konsumpcjonizm wielu ludziom pozawracał w głowach. W sklepach, marketach mamy tyle dóbr. Jak tu ich nie kupować? Jak przechodzić obok sklepu z nowymi jeansami i ich nie kupić? Trenować silną wole? Czy nie wychodzić z domu? To jest trudna sprawa. Ja myślę, że przede wszystkim zachowanie zdrowego rozsądku jest podstawą.
Są sytuacje, w których niestety rzeczywiście popełniamy mały błąd i lawina kolejnych zadłużeń rusza. Są sytuacje, w których nie potrafimy tego opanować. Ja zdaję sobie z tego sprawy. Wyjście z zadłużenia wcale nie jest łatwe. Osoby, które biorą kolejne kredyty, aby spłacić poprzedni, niestety w żaden sposób nie ratują się. Kredyty brane są w pośpiechu, nie sprawdzane jest ich oprocentowanie, prowizje. Wychodzi później, że jedynie o kilka miesięcy przekładamy większe problemy, związane np. z wypowiedzeniem kredytu przez bank. Wiadomo, że jak do tego dochodzi, wtedy nasz dług zaczyna rosnąć w zatrważającym tempie. Inną kwestią jest to, że osoby zadłużone rzeczywiście mają problemy żeby dostać pieniądze z banku. Kredyt dla zadłużonych czasem jest poza zasięgiem dla nich. Banki nie chcą dawać pieniędzy osobom, które w ich ozach nie są rzetelne. Osoby takie, w takim razie szukają pomocy w instytucjach pozabankowych, które często wykorzystują desperację tych ludzi. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę internetową hasło z poszukiwaniem pieniędzy, które mogłyby pomóc rozwiązać problemy osób zadłużonych. Instytucji, które oferują kredyty praktycznie od ręki jest mnóstwo. Można znaleźć kredyty, które są:
– ofertą konsolidacyjną – dużym ułatwieniem jest spłacanie jednej raty niż kilku mniejszych. Zazwyczaj przy konsolidacji suma wszystkich poszczególnych rat jest nieco mniejsza, dlatego bywa to rzeczywiście opłacalne, musimy uważać na oferty, które jednak tego nie zawierają
– typowe chwilówki – pomoc doraźna, dostajemy pieniądze, gotówkę, a spłacić je trzeba zazwyczaj w bardzo krótkim czasie np. 30 dni
– pożyczki pozabankowe – niektóre instytucje pozabankowe oferują pożyczki od prywatnych inwestorów
– pożyczki pod zastaw.
Często osoby, których kredyty są w firmach windykacyjnych, myślą, że ich dług jest już praktycznie nie do spłaty. Odsetki bardzo szybko powiększają dług, który nawet pomimo wpłat i tak rośnie. Zależy to oczywiście od danej firmy. Rzeczywiście niektóre oferują rozłożenie długu na raty, jednakże koszty, które doliczają czasem są niewyobrażalnie duże. Polecam, by przede wszystkim czytać to, na co się decydujemy. To, że osoba reprezentująca daną firmę, twierdzi, że taka spłata będzie dla nas korzystna, wcale tak nie musi być. Te firmy są nastawione na zyski. Jednakże pod żadnym pozorem nie unikajmy spłaty kredytów, ani w banku, ani w firmach windykacyjnych. Jeśli nasz kredyt trafił do windykacji, możemy domagać się spłaty na naszych warunkach, takie firmy często są w stanie umorzyć nawet 30% długu. Musimy tylko nauczyć się negocjować z nimi, a przede wszystkim pytać o najlepsze oferty.
Bardzo szybko można wpaść w spiralę długów, wyjście z nich jest bardzo trudne. Banki osobom zadłużonym nie dają kolejnych kredytów, a odsetki i dodatkowe koszty rosną w zatrważającym tempie. Często jedynym ratunkiem dla takich osób są pożyczki w instytucjach pozabankowych. Zanim sięgniemy po takie rozwiązanie, warto zapoznać się z ofertą, nie podpisywać niczego w pośpiechu. Ważne, by branie kolejnego kredytu nie pogłębiało jeszcze bardziej naszej złej sytuacji finansowej.